Wanda Słobodzian rozpoczęła od stwierdzenia, że wypełniając zobowiązania wynikające z traktatu akcesyjnego i dyrektyw unijnych realizowanych przez Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych, branża wodociągowo-kanalizacyjna w ciągu ostatnich kilkunastu lat dokonała ogromnego skoku cywilizacyjnego pod względem m.in. ekonomicznym, organizacyjnym, technicznym i inwestycyjnym. W latach 2002-2013 wydano na inwestycje w obszarze gospodarki wodno-ściekowej ponad 47 mld zł, w tym 70% tylko w zakresie gospodarki ściekowej.

Słobodzian wyjaśniła, że realizując zadania inwestycyjne w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w okresie programowania 2007-2013 firmy wodociągowo-kanalizacyjne utworzyły ogromny majątek, który został przyjęty bądź jest w trakcie przyjęcia na majątek spółek. Generuje on bardzo duże koszty operacyjne, m.in. w zakresie amortyzacji, podatku od nieruchomości, a tym samym ma wpływ na wzrost taryfy wodno-ściekowej. Podkreśliła, że taryfa nie może rosnąć w sposób nieograniczony, nie powinna przekroczyć 3% dochodu rozporządzalnego. W nawiązaniu do nowej perspektywy Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020 zapytała uczestników panelu o kwestię zadań inwestycyjnych w odniesieniu do akceptowalności taryfy.

Struktura nakładów inwestycyjnych w spółkach wod-kan

Tadeusz Rzepecki przedstawił prezentację dotyczącą finansowania inwestycji gospodarki wodno-ściekowej. Zauważył, że w Polsce działa około 2000 przedsiębiorstw wodno-ściekowych, 80% gmin ma swoje własne przedsiębiorstwa, zaś ich struktura jest ważna z punktu widzenia inwestowania. Zwrócił uwagę, że jedyną formą działalności spółek wod-kan, które wykazują systematyczny wzrost, są spółki prawa handlowego, a zatem, w jego opinii, to te przedsiębiorstwa będą motorem przyszłych inwestycji. Wyliczył, że w Polsce istnieje: około 300 tys. km wodociągów, około 140 tys. km kanalizacji, prawie 3,5 tys. nowoczesnych oczyszczalni ścieków i wiele innych instalacji, np. gospodarowania osadami ściekowymi.

Przedstawił na osi czasu, że w ostatnich latach długość sieci wodociągowych rośnie bardzo systematycznie, więc nie należy spodziewać się tutaj dużych zmian. Natomiast w przypadku sieci kanalizacyjnej jest to wzrost bardziej dynamiczny - przyrost sieci kanalizacyjnej jest kilkukrotnie szybszy niż wodociągowej. Jeśli chodzi o poziom "zwodociągowania", wynosi on około 88 - 90% w miastach, zaś w przypadku sieci kanalizacyjnych - około 66-67%, tak więc w tej kwestii wciąż wiele pozostaje do zrobienia. Dodał, że w odniesieniu do budowy oczyszczalni ścieków w ostatnich latach osiągnięto taki poziom, którego już raczej nie uda się przekroczyć, gdyż po prostu nie ma większych potrzeb.

Rzepecki przedstawił kilka wykresów, szczególnie istotnych dla dyskusji panelowej, m.in. dotyczący nakładania się na siebie gospodarki wodnej i ściekowej.

"W 2011 r. zainwestowaliśmy około 12 mld zł w gospodarkę wodną, osiągnęliśmy wówczas maksimum. Od tego czasu nakłady na gospodarkę wodną, ściekową i ochronę wód mamy coraz mniejsze i w najbliższych latach prawdopodobnie nadal tak będzie. Jeśli chodzi o ujęcia wody i modernizacje stacji uzdatniania wody, to także osiągnęliśmy pewien poziom, przy którym nakłady inwestycyjne zaczynają powoli ustawać. Lekki spadek widać również w przypadku oczyszczalni ścieków" - tłumaczył prelegent. Opierając się na prezentowanych wykresach dodał, że jedyną siecią, która utrzymuje ten sam poziom nakładów inwestycyjnych, jest sieć kanalizacji opadowej.

Podjął również temat struktury nakładów inwestycyjnych w spółkach wod-kan. Środki własne, dzięki potencjałowi przedsiębiorstw wod-kan zaczynają przeważać (28%), zaś środków zagranicznych jest już mniej (27%). Okazuje się, że potencjał polskich przedsiębiorstw będzie bardzo duży, oczywiście z pomocą funduszy innego rodzaju. "Mamy więc ciekawe zjawisko zmiany struktury finansowania, a także zmniejszonych nakładów inwestycyjnych w najbliższym czasie" - podsumował.

Wysokie koszty operacyjne i podatki

Janusz Adamek zwrócił uwagę na problem z nakładami inwestycyjnymi w przedsiębiorstwach wodociągowych, zarówno małych, jak i dużych. Chodzi o to, że przy inwestowaniu wzrasta majątek spółek wod-kan i tym samym koszty bieżące, przy nieproporcjonalnie niskim wzroście klientów wolumenu sprzedaży. Przedsiębiorstwa inwestują w sieci, gdyż taka jest potrzeba mieszkańców, ale to przekłada się na koszty utrzymania instalacji. Prócz kosztów operacyjnych, bieżących, dochodzi m.in. podatek od sieci w postaci amortyzacji.

"Uważam, że trzeba inwestować, jednak prędzej czy później gminy będą musiały bardzo aktywnie włączyć się w pewien system pomocowy, związany z akceptowalnością społeczną taryf" - mówił.

Infrastruktura jest kosztowna w utrzymaniu

Również Beniamin Chochulski przyznał, że temat akceptowalności taryf, w szczególności w aspekcie realizacji potężnych inwestycji w branży wod-kan, jest bardzo poważnym problemem. Wyjaśnił, że ze wspomnianych wcześniej przez Wandę Słobodzian 47 mld zł szczecińskie przedsiębiorstwo wydało 1,2 mld zł. Kapitał zakładowy spółki wynosił niecałe 200 mln zł, dlatego też było to potężny wysiłek inwestycyjny, okupiony dużymi kredytami, zaciągniętymi na spłatę zobowiązań.

"Do dziś borykamy się ze spłatą tych zobowiązań, co jest sporym wyzwaniem. Pierwotne założenia odnośnie tego, jak ta spłata będzie oddziaływać na mieszkańców, były takie, że w 2015 r. obciążenie sektora wod-kan za wodę i ścieki będzie w granicach 2,8%. Taki był plan, na szczęście dzięki podjęciu wielu działań z zakresu poprawy efektywności w naszej firmie udało się zmniejszyć to obciążenie naszych mieszkańców do poziomu 2,25%" - mówił.

Zwrócił uwagę, że zrealizowanie dużego projektu inwestycyjnego skutkuje późniejszymi problemami z następnymi przedsięwzięciami. Chodzi o wysokie opłaty z tytułu podatku od budowli i nieruchomości, które drastycznie rosną - dla porównania w 2003 r. szczeciński ZWiK płacił niecałe 3,2 mln zł, a obecnie około 12 mln zł; posiadał 12 pompowni ścieków, a aktualnie około 125. Dodał, że choć infrastruktura jest kosztowna w utrzymaniu, rolą spółki jest by obciążenia dla mieszkańców były jak najniższe. W tym celu ZWiK zainwestował w energetykę słoneczną - buduje farmę fotowoltaiczną, a tego typu przedsięwzięcia zwracają się w 5-6 lat.

"Jeśli chodzi o finansowanie inwestycji w przyszłości, to musimy oczywiście sięgać po środki unijne i tak gospodarować tymi finansami, żeby uzbierać na wkład własny. W latach 2013 -2014 poprawa efektywności naszej spółki wpłynęła na zmniejszenie wszystkich kosztów i wzrost przychodów. Nasze ceny za wodę i ścieki są jednymi z najniższych w kraju" - podkreślał.

Problemem są deszcze nawalne

Nawiązując do budowy oczyszczalni ścieków Czajka w Warszawie Adam Chwieduk przyznał, że przy tym projekcie, realizowanym w dużej mierze ze środków unijnych, oczywiste było, że część kosztów będą musieli ponieść mieszkańcy Warszawy, gdyż środków własnych było niewiele. Udało się też pozyskać kredyt na preferencyjnych warunkach i dziś stolica dysponuje nowoczesną oczyszczalnią ścieków.

„Mamy już pewien poziom zysków, który pozwala nam myśleć o tym, że jeżeli planujemy procesy inwestycyjne, to możemy przeznaczyć zysk maksymalny na daną inwestycję. Teraz musimy się dokładnie zastanowić, jakie procesy inwestycyjne będziemy realizowali w przyszłości" - mówił. Zwrócił uwagę na zagadnienie intensywnych deszczy nawalnych, które są sporym problemem w miastach. Wcześniej wody deszczowe trafiały do systemu wspólnego, dzisiaj zbierane są do kolektorów i kierowane do oczyszczalni, ale systemy grawitacyjne są do tego nieprzygotowane. Chwieduk uważa, że to jest temat, którym koniecznie trzeba się zająć w przyszłości.

Wyznacznikiem akceptowalności taryf jest porównanie cen

Do słów przedmówcy odniósł się Ryszard Langer, który poinformował, że MWPiK w Krakowie pracuje nad programem, który umożliwiłby rozwiązanie problemu w sytuacji zagrożenia miasta, tj. nawalnych deszczy czy innych poważnych zjawisk atmosferycznych. Przyznał, że spółki wod-kan zajmują się tym z przyczyn właścicielskich, jednak brak jest źródła finansowania zarówno co do procesów inwestycyjnych, remontowych, jak i utrzymania.

Nawiązując do tematu panelu odniósł się do powszechnie panującego przekonania, że gdy jest dużo nakładów inwestycyjnych, wtedy taryfa powinna być niższa. Przykładowo: kiedy Wodociągi Krakowskie nie miały oczyszczalni ścieków na Płaszowie, wówczas ścieki - w większości nieoczyszczone - trafiały do Wisły, pogarszał się stan środowiska naturalnego. Po wybudowaniu tego nowoczesnego zakładu sytuacja zmieniła się diametralnie, tylko że utrzymanie oczyszczalni dużo kosztuje.

"W mojej ocenie wyznacznikiem tego czy akceptujemy daną taryfę czy nie, jest porównanie cen. Duże miasta mają podobne technologie, więc te ceny są zbliżone - im w tym porównaniu lepiej wypadamy tym gospodarniej się zachowujemy. I dobrze by było, żeby ten system obowiązywał w takim myśleniu taryfowym, bo ustalanie taryfy z nakazu zawsze kończy się dla firmy wodociągowej klęską ekonomiczną" - podkreślał. Dodał też, że spółki muszą się zastanowić czy zajmować się wodą, ściekami, ale też energią odnawialną i innymi kwestiami, mającymi dofinansować działalność podstawową. Uznał też, że w przyszłości zapewne będzie nieco mniejsze inwestowanie "na wyrost".

Wydatki inwestycyjne w MPWiK w Krakowie

Wanda Słobodzian wypowiedziała się jeszcze na temat wydatków inwestycyjnych w MPWiK w Krakowie. "Od 2000 do 2014 r. ponieśliśmy nakłady w wysokości ponad 1,6 mld zł, z czego połowa to wartość projektów współfinansowanych ze środków unijnych. W ciągu 12 lat MPWiK w Krakowie zwiększyło swoją sumę bilansową ponad 3,5-krotnie. Na tą chwilę amortyzacja i podatek od nieruchomości w strukturze kosztów operacyjnych wynosi blisko 40%. Nasz poziom taryfy dla gospodarstw domowych w 2015 r. wynosi 9,88 zł/m3 brutto. Spółka przygotowała plan inwestycyjny na najbliższą pięciolatkę, gdzie przewidzieliśmy wzrost nakładów na poziomie ponad 0,5 mld zł przy minimalnych wzrostach taryf - w granicach około 1% ponad inflację. Przedsiębiorstwo podjęło działania w celu zoptymalizowania kosztów operacyjnych, np. procesu zakupów w firmie. Poziom zużycia energii elektrycznej od 3 lat jest na niemal niezmienionym poziomie chociaż przybywa nam infrastruktury energochłonnej".

Kierunek: konsolidacja przedsiębiorstw wod-kan

W ramach podsumowania Tadeusz Rzepecki powiedział, że w najbliższych latach spółkom wod-kan trudniej będzie inwestować - nakłady będą mniejsze, ale zdecydowanie bardziej przemyślane i nakierowane na absolutną efektywność ekonomiczną przedsięwzięć. Jednym z głównych kierunków jest pewna regionalizacja, spojrzenie szersze niż tylko interes jednego przedsiębiorstwa czy jednej gminy.

„Będziemy mogli tworzyć pewne relacje pomiędzy przedsiębiorstwami czy samorządami, które będą powodowały, że ustawę o wodzie i odprowadzaniu ścieków, ewentualnie tylko niektóre usługi, np. gospodarkę osadową, która jeszcze wymaga nakładów inwestycyjnych w wysokości kilku miliardów złotych, będziemy realizowali wspólnie i będzie to bardziej ekonomiczne niż dzisiaj. Jeżeli uda nam się stworzyć program regionalny, to zaoszczędzimy bardzo dużo środków (...). Czekają nas konsolidacje przedsiębiorstw, ale w pozytywnym znaczeniu, będzie to proces łączenia się systemów wodociągowych i kanalizacyjnych celem optymalizacji i zwiększenia bezpieczeństwa tych systemów. Będzie można "pożyczyć" wodę, sprzedać ją by wspomóc się w chwilach trudnych. Rozwój systemów wodociągowych już na to pozwala, graniczą one ze sobą, następują połączenia. Podobnie jest z sieciami kanalizacyjnymi: będzie proces likwidacji najgorszych i najsłabszych ekonomicznie oczyszczalni ścieków oraz stacji uzdatniania wody. Czekają nas więc ciekawe procesy” - zapowiedział.

Konferencja „INŻYNIERIA Bezwykopowa 2015”

Weź udział w Konferencji INŻYNIERIA Bezwykopowa 2016 ----> więcej